|
Nasz kolega Władysław Mackiewicz jako absolwent Bujwidzkiej Szkoły Średniej otrzymał zaproszenie do udziału w obchodach stulecia istnienia tej polskiej szkoły w Litwie, położonej około czterdziestu kilometrów od Wilna. Przy okazji zaproszono również i nasz chór ,,Amici canentes", aby uświetnił tę uroczystość śpiewem na mszy w tamtejszym kościele. Członkowie chóru przyjęli to zaproszenie z entuzjazmem. Niestety nie wszyscy mogli wyjechać w tym czasie do Wilna ze względu na pracę lub zobowiązania rodzinne. Ostatecznie w wycieczce w dniach 18-20 października br. wzięło udział trzydzieści osób, w tym dwudziestu członków chóru wraz z naszą dyrygentką Zuzanną Kuźniak. Podróż w obie strony odbyliśmy wygodnym autokarem, wynajętym w firmie z Nieporętu. Nie obyło się bez drobnych przygód (zerwany dwukrotnie pasek klinowy), co wcale nie popsuło świetnego nastroju. Władzio Mackiewicz załatwił nam doskonały hotel "Mariiałis" na Antokołu w Wilnie. Pokoje dwuosobowe, smaczne śniadania, ciepło, wygodnie. Wprawdzie nie udostępniono nam sali na próbę chóru, ale poradziliśmy sobie, organizując ją w jednym z pokoi. Było ciasno, ale wesoło. Pani Maria, przewodniczka po Wilnie, opowiedziała nam wiele ciekawych rzeczy o swoim mieście, pokazała, w krótkim przecież czasie, najciekawsze miejsca i zabytki wileńskie. Zwiedziliśmy cmentarz na Rosie, wysłuchaliśmy przezabawnych anegdot o Mickiewiczu, opowiedzianych przez dyrektora Muzeum Adama Mickiewicza w Wilnie pana Rimantasa Sałnę. Uroczystości jubileuszowe bujwidzkiej szkoły odbyty się 19 października. Na mszy w miejscowym kościele odśpiewaliśmy "Gaude Mater Polonia", kilka psalmów Gomółki oraz negro spiritual "My Lord, what a mourning". Po mszy zjedliśmy przepyszny obiad w pobliskiej restauracji. Po powrocie do hotelu, w tzw. "czasie wolnym", część z nas pojechała trolejbusem do miasta, aby zobaczyć Wilno nocą. Był to niezapomniany spacer po pięknych ulicach, rzęsiście oświetlonych, tętniących wieczornym życiem. Potem w kilku grupach spędziliśmy wieczór w pokojach hotelowych. Spożywaliśmy słodkości, piliśmy odpowiednie trunki, śpiewaliśmy pieśni biesiadne i nastrojowe. Następnego dnia po dwugodzinnym zwiedzaniu Wilna i herbatce w kawiarni ruszyliśmy w kierunku Wrarszawy. Przez cały czas trwania wycieczki nie opuszczał nas dobry nastrój mimo dokuczliwego zimna na dworze. Myślę, że wszyscy uczestnicy będą mieli jak najlepsze wspomnienia z tej wyprawy.
|