Po śniadaniu zostawiliśmy nasze bagaże w przechowalni i wyruszyliśmy znowu na Stare Miasto, by obejrzeć uroczystą zmianę warty przed Pałacem Królewskim. Pogoda była piękna, słońce przygrzewało. W podgrupach przespacerowaliśmy się po wąskich, zacienionych uliczkach. Przed Muzeum Nobla wysłuchaliśmy koncertu chóru z Norwegii, który między innymi śpiewał dobrze nam znany "Tourdion". Żeby dobrze widzieć ceremonię zmiany warty, trzeba było zająć miejsca (stojące) godzinę wcześniej. Opłaciło się, bo spektakl był niecodzienny. Pięknie grająca orkiestra wojskowa w paradnych strojach, wartownicy o mało poważnym wyglądzie, dość śmiesznie się ruszający, różni wzrostem, tuszą, płcią.

Powrót do hotelu (znów pieszo), gdzie czekał na nas autokar, który miał nas zawieźć do Sundsvall. Obiad zjedliśmy po drodze, w restauracji nad jeziorem. Droga prowadziła wśród zielonych lasów, jezior i rzek. Cudowny krajobraz. W wesołej atmosferze dotarliśmy na miejsce około godziny 19.00. Przywitała nas grupa chórzystów z Attmar, oraz ich dyrygentka Agata Kuźniak ze swoją córeczką Hanią. Zuzanna otrzymała piękny bukiet kwiatów, a mnie przypadły ślicznie pachnące leśne konwalie. Zaśpiewaliśmy im "Vivat". Potem Agata doprowadziła nas do hotelu sieci Ibis i tam nastąpiło rozstanie z Zuzanną, którą porwała do siebie jej siostra. Zmęczeni wrażeniami i podróżą rozlokowaliśmy się w ładnych, wygodnych pokojach i po kolacji ułożyliśmy się do snu. Niektórzy spośród nas wykazali się większą energią i byli na spacerze, bo słońce wcale nie chciało zajść.